Wiecie, że już w XIX wieku pojawiła się w medycynie jednostka chorobowa zwana dromomanią. Była to ciągła potrzeba przemieszczania się, czyli tzw. maniakalne włóczęgostwo.
Dziś naukowcy, uważają że uzależnienie od podróży można traktować jak każdy inny nałóg. Słyszałam ostatnio, że ma być oficjalnie "dodane" w kolejnej edycji klasyfikacji zaburzeń psychicznych DSM, czy tak się stanie zobaczymy.
Jak to się zaczyna, zwykle bardzo niewinnie. Od spontanicznego wyjazdu ze znajomymi w góry, łapiemy bakcyla i po powrocie, zaczynamy myśleć o kolejnej wyprawie. Z czasem te działania się intensyfikują, i wpadliśmy ;)
Oto moja subiektywna lista 10 symptomów, że już zaczął się nałóg.
1. Nic nie ekscytuje Cię tak bardzo jak kolejna podróż.
2. Wierzysz w to, że Twój dom jest tam gdzie chcesz. Dobrze się czujesz w pokojach hotelowych.
3. Masz zaplanowane wszystkie długie weekendy na rok do przodu.
4. Spędzasz wiele godzin na planowaniu kolejnych wypadów/eskapad/wypraw
5. W Twoim portfelu można znaleźć więcej niż jedną walutę. ( tak, tak coś o tym wiem 😉 )
6. Nie umiesz sobie wyobrazić, jak ktoś może spędzić całe życie w jednym miejscu, nie chcąc poznać nawet najbliższej okolicy
7. Wracając z jednej podróży masz plan już na kolejną, a nawet jeszcze w trakcie podróży planujesz kolejną wyprawę.
8. Twoja walizka jest nie do końca rozpakowana, bo już jesteś w gotowości, do kolejnego wyjazdu.
9. Czujesz wewnętrzny niepokój niemal strach, jeśli między jedną a drugą podróżą jest zbyt długi odstęp. ( ja mówię: "oj zaczyna mnie nosić")
10. Czujesz, że życie na walizkach jest Twoim przeznaczeniem.
Uważajcie na siebie 😉, abyście nie wpadli w ten nałóg. Ja już chyba mogę powiedzieć: Cześć Nazywam się Paulina, jestem podróżoholikiem.
Komentarze
Prześlij komentarz