Przejdź do głównej zawartości

Majówka, Majówka i po majówce...

Chyba najbardziej intensywny czas w roku za nami.
Zawsze tydzień weekendu majówkowego to najwięcej pracy i grup w trasie. A dla mnie powrót do rzeczywistość jest ciężki. Chociaż już siedzę i planuję kolejne trasy. Już się cieszę, że za kilka dni znowu wrócę do Wiednia.

W tym roku miałam przyjemność prowadzić wycieczkę Bratysława - Wiedeń. Uwielbiam tą trasę.
Dlaczego? Bo po pierwsze jest urokliwa ze względu na widoki, po drugie są to dwa miasta, które lubię. Szczególnie Wiedeń pokochałam miłością pierwszą i bezgraniczną.

Obraz może zawierać: niebo, chmura, drzewo, trawa, na zewnątrz i przyroda

Dziś kilka słów, co należy w Wiedniu zobaczyć jeśli wybieracie się do tego miasta chociaż na jeden dzień.

Pierwsze skojarzenia, które przychodzą na myśl o Wiedniu, to... Piękne miasto, pompatyczne i cesarskie, miasto tętniące muzyką, sztuką, kolebka psychoanalizy.

Będąc w Wiedniu nie można pominąć kilku miejsc. Przede wszystkim polecam Wam spacer tzw. szlakiem cesarskim, czyli starówką. Można tam spędzić cały dzień i tak czuć nie dosyt.
Skąd zacząć, proponuję Wam, spacer zacząć od Schwedenplatz.

Kierujemy się z niego do Katedry, po drodze warto zboczyć w uliczki i np. podziwiać przepiękny zegar Ankeruhr, który pokazuje przepiękną  wiedeńską secesję.

Gdy staniemy przed Katedrą nie jesteśmy wstanie zobaczyć jej wielkość, warto przyjrzeć się jej ze skrzyżowania ulicy Graben oraz Kaerntnerstrasse.

Spacerując dalej w kierunku zimowej rezydencji Habsburgów - Hofburga, możemy podziwiać piękno ulicy Graben oraz przygotować się na luksusowe zakupy na Kohlmarkt. Niegdyś na Kohlmart handlowano węglem, dokładnie węglem drzewnym, obecnie jest to ulica, która zachwyca bogatymi sklepami. Znajdziemy na niej takie marki jak Prada, Louis Vuitton, Cartier. Oraz jedne z najstarszych delikatesów rodziny Meinl. Być może kojarzycie kawę z wizerunkiem turka w czerwonej czapce. To właśnie Julius II zrewolucjonizował parzenie kawy, to dzięki niemu możemy robić ją w domu.

Idąc Kohlmarkt w kierunku Hofburgu możemy podziwiać, wg. mnie, jeden z najpiękniejszych widoków. Na końcu ulicy góruje brama główna Hofburga. Ukazując ogrom tego miejsca.


Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba, niebo i na zewnątrz

Hofburg liczy jedynie 2600 pomieszczeń. Polecam Wam, przejść przez komnaty cesarzowej Sisi. Ciekawostką jest to, że w Hofburgu pracuje około 5 tys. osób. Znajdziemy tam też siedzibę Hiszpańskiej Szkoły Jazdy oraz gabinety Prezydenta Austrii. 

Obraz może zawierać: co najmniej jedna osoba

Warto też wybrać się na słynny Ring. Może nie trzeba od razu przejść całego, jest to jednak 4,5 km. Ale na kilka budowli warto zwrócić uwagę. Przede wszystkim budynek Opery. To pierwszy ukończony projekt na Ringu. Opera słynie na całym świecie ze balu, który co roku odbywa się w jej gmachu. Oczywiście nie da się obojętnie również przejść obok Rathaus, czyli ratusza wiedeńskiego. Przepiękny budynek w stylu neogotyckim. Góruje nad nim wieża która ma prawie 98 m wysokości.
Dla spragnionych zieleni, okolice Ringu mają do zaoferowania wiele ogrodów i parków, ten najsłynniejszy Stadtpark polecam odwiedzić i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie przy pomniku Johana Straussa syna.
Znalezione obrazy dla zapytania pomnik straussa wiedeń
Źródło: Internet

Nie tylko ja jestem taką Wiedniofilką ;) 
Ostatnio prosiłam koleżankę, też pilotuje wycieczki, żeby mi powiedziała, za co tak lubi stolicę Austrii. Oto co mi odpowiedziała:
A więc... Jeśli musiałabym wybrać jedną rzecz, z którą kojarzy mi się Wiedeń, to byłoby bardzo trudno. Miasto, które poznałam poprzez pracę, w ciągu ostatnich 10 lat na niezliczonych wyjazdach z turystami. Co dziwne sama nigdy tam jako turystka nie byłam 🙂 ale to dzięki czemu tam tak chętnie wracam, to spokój jaki tam odnajduję, brak pośpiechu, chwile zadumy nad filiżanką kawy, nostalgia, historia, możliwość podziwiania pięknych zabytków, dzieł sztuki, pięknych widoków, a także spotkania przyjaciół, których na codzień spotkać nie mogę-tych zarówno tam mieszkających, jak i tych, którzy podobnie jak ja są pilotami. To miasto, które o każdej porze roku jest piękne i wyjątkowe - wiosną i latem tętni milionem kolorów, jesienią mieni się złotem, a zimą pachnie grzanym winem i pieczonymi kasztanami. To miasto muzyki, która zostaje w duszy. To miasto historii, dzięki której lepiej rozumiemy siebie i która, łączy to co przeszłe i teraźniejsze oraz daje perspektywy na przyszłość. To miasto to dom, do którego chętnie wracam. To miasto to życie:) i za to je kocham 🙂 Kinga

Myślę, że jeszcze nie w jednym poście wrócę do pisania o Wiedniu. Dobrego dnia dla Was :) 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Oscypek, scypek, czy serek górski?

Ostatnio miałam przyjemność odwiedzić wspaniałe miejsce. Muzeum Oscypka w Zakopanem. Miejsce to powstało całkiem niedawno, jakoś około rok temu.  Małe niepozorne, schowane trochę na uboczu.  Po wyjściu z prezentacji, życie już nie jest takie samo. Trochę jak w filmie "Matrix" po zażyciu tabletki już nic nie jest takie samo. Podczas ciekawie prowadzonej przez prawdziwego Bacę opowieści, można dowiedzieć się, wielu ciekawostek. Nie tylko o samym serku, ale też o góralach i wierzeniach oraz ich kulturze.  Pewnie zastanawiacie się, dlaczego nic nie jest takie samo? Ano dowiadujemy się, jaki serek możemy nazywać oscypkiem? Otóż jest to serek z mleka owczego (min. 60% mleka owczego) o charakterystycznym kształcie wrzeciona, ale co najważniejsze, musi być wyrobiony w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu, czyli Oscypek musi być zrobiony, przez Bacę, w szałasie w terminie od maja do końca września no początku października.  Co powoduje, że tych prawdziwych oscypk

Borne Sulinowo miasto, którego nie było na mapach!

Tyle razy zbierałam się do napisania o tym miejscu, ale ciągle coś. Tym razem chciałabym Wam przybliżyć pewne miejsce na Pojezierzu Drawskim. Mianowicie Borne Sulinowo. Historia tego miejsca zaczyna się przed II wojną światową, kiedy to na rozkaz Hitlera powstaje tu poligon wojskowy wraz z całym zapleczem. Budowa była prowadzona ekspresowo. Jeden budynek powstawał w ciągu 3 dni, maksymalnie tygodnia. Czy to lokalna legenda? Do końca nie wiadomo, ale myślę, że jak w każdej plotce i w tej jest trochę prawdy.  Tereny ówczesnego Gross Born służyły armii generała Guderiana do ćwiczeń i przygotowania się do ataku na Afrykę.  Mało kto wie, ale to właśnie stąd 1 września 1939 roku wyjechały pierwsze czołgi, które zaatakowały Polskę.  Po II wojnie tereny te zostały zajęte przez wojska radzieckie. Okoliczne lasy skrywają nie jedną tajemnicę pozostawioną tu przez wojska sprzymierzone. Ciekawostką jest, że w niszczejącym dziś budynku, garnizonowym kasynie, tzw. domu oficera, zostało podpisane rozw

Wielkanoc u naszych zachodnich sąsiadów :)

Zbliża się czas najważnieszych świąt dla Chrześcijan. A dla tych co nie wierzą czas spokoju i odpoczynku. Dziś kilka słów na temat tradycji i zwyczajów Wielkanocnych Niemczech. Dlaczego akurat ten kraj? Bo to nasi sąsiedzi :)    źródło: Internet U naszych zachodnich sąsiadów Wielkanoc wygląda inaczej. Nawet są różnice między poszczególnymi landami. Czas przygotowań do świąt to tradycyjnie Post, a Wielki Tydzień nazywany jest Karwoche.  Gründonnerstag (Zielony Czwartek) - czyli Wielki Czwartek   Niewiadomo, skąd wzięła się ta nazwa. Pewna koncepcja głosi, że pochodzi ona od zielonych szat liturgicznych noszonych tego dnia przez księży do XVI wieku. Natomiast inna teria wywodzi ją od pokutników, których nazywano w średniowieczu „Zielonymi”. Dziś jest to dzień malowania jajek na zielono. W wielu landach panuje zwyczaj, by w Zielony Czwartek koniecznie zjeść coś zielonego. Na stole powinny się znaleźć przede wszystkim pierwsze wiosenne now